Energia odnawialna. Biomasa.

Niektórzy twierdzą, że węgla wystarczy nam jeszcze na 40 lat. Zawsze jest gaz ziemny... no i ropa naftowa, ale pewnie to też niedługo będzie o kant tyłka potłuc (choć gdzieś czytałam, że ponoś dostępna do wydobycia ilość gazu jakimś cudem wzrasta z roku na rok :D ). Tak czy inaczej, energia odnawialna z biomasy to całkiem niezły pomysł. Energia odnawialna w UE wychodzi powoli na przody. Jeżeli wierzyć statystykom, UE zaspokoja z tego 4% energii, której potrzebuje. Bardzo niewiele jak na takie "zielone" naciski. Niestety, jeżeli by nawet wykorzystać potencjał biomasy jak trzeba, to zaspokojanie zwiększy się jedynie o 100%. "Tylko", bo w tej chwili mamy przecież 4%, zatem będziemy mieć góra 8%.
Wszystko fajnie, a ja się zastanawiam czy uzyskiwanie energii z biomasy przez jej spalanie jest aby faktycznie takie ekologiczne. Fermentacja metanowa - ok, ale jakoś nie wierzę w to, żeby jakiekolwiek spalanie było ekologiczne. Problem w tym, że fermentacja jest średnio opłacalna. Głównie przez to, że wykorzystuje się do niej odpady pochodzenia roślinnego i zwierzęcego (no ok - przemysłowego też), a one mają raczej niską wydajność metanu. Powinno się więc hodować specjalnie roślinki, jakieś takie bardziej metanowe ;) Na razie głównie spala się u nas (w Polsce, znaczy) słomę i siano, co samo w sobie jest głupie, bo spycha biomasę na obszary rolne. Ale generalnie jakieś rezultaty przynosi - w 2006r. wytworzono 491737,182 MWh[iii] energii. Całkiem nieźle, nie? :) Energia odnawialna w Polsce jakoś sobie radzi.
A z innej beczki: EDF (Electricite de France) przejął British Energy Group Plc. Z biomasą raczej wiele to wspólnego nie ma, ale energia atomowa też się przydaje ;) No i mają Anglicy za swoje, dali się przejąć Francuzom. To jest ironia losu ;)